W sobotnie popołudnie byliśmy świadkami wielkich emocji i dobrego meczu w wykonaniu naszej drużyny. Niestety po 90 minutach schodzimy z boiska jako przegrani. Nasz rywal oddał właściwie na bramkę 2 strzały i to wystarczyło aby pokonać naszą drużynę. Początek spotkania należał do przyjezdnych, którzy osiągnęli optyczną przewagę w operowaniu piłką. Po kwadransie gra się wyrównała, a następnie to my byliśmy stroną dominująca już do końca meczu. Nie potrafiliśmy jednak wykorzystać dobrych podań z środka boiska. Najlepsza okazję, którą w sposób zupełnie fantastyczny broni bramkarz z Brzezin miał Marcin Swat, który pięknym strzałem głową próbował go zaskoczyć. Niestety w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, w wydawało by się niegroźnej sytuacji dośrodkowanie jednego z piłkarzy z Brzezin na bramkę zamienia napastnik gości. Na druga połowę nasz zespół wychodzi podwójnie zmotywowany. Prowadzimy grę, stwarzamy sytuacje bramkowe, konstruujemy fajne akcje, piłka jednak nie chce wpaść do bramki. Mamy doskonałe sytuacje z rzutów rożnych, szczególnie Adam Wałek, jednak w sposób fantastyczny broni przez całe to spotkanie bramkarz gości. W 70 minucie meczu dochodzi do kontrowersyjnej sytuacji, kontraatak zawodników gości kończy się strzałem napastnika z Brzezin Śląskich, jednak w tym samym momencie nasz bramkarz próbuje wybić piłkę, jest faulowany ewidentnie kolanem przez zawodnika rywala. Piłka trafia po odbitej piłce pod nogi rywala, który zdobywa drugą bramkę. Nasz bramkarz po kilku sekundach musi zejść z placu gry z podejrzeniem wstrząsu mózgu. Po meczu zostaje zabrany przez karetkę pogotowia, w tym momencie pozostaje na obserwacji w szpitalu. Bramka niestety została zaliczona przez sędziego, który nie był najprawdopodobniej świadomy całego zdarzenia, podobnie jak jego asystent. Do bramki naszej drużyny wchodzi Jasiu Motyka, jednak przez ostatnie 10 minut meczu nie zalicza żadnej interwencji, ponieważ zespół rywala broni się całą drużyna w polu karnym. W 88 minucie mamy rzut rożny, który na bramkę zamienia Adam Wałek. Do końca spotkania oddajemy jeszcze kilka może nawet kilkanaście strzałów na bramkę, wszystko jednak albo jest wyłapywane przez bramkarza rywali albo trochę niedokładne. Przegrywamy to spotkanie niestety 2 do 1 .
Podsumowując nie można mieć absolutnie pretensji do naszego zespołu, zagrali dobre zawody, grali ambitnie i z poświęceniem. Oprócz sytuacji na 2 do 0 sędzia spotkania powinien zareagować inaczej w kilku momentach. W pierwszej połowie ewidentnie za koszulkę w polu karnym ciągnięty był Janusz Barański, w drugiej połowie prawie w każdej sytuacji stykowej, sędzia widział przewinienie naszych zawodników. Niestety przegrywamy pierwszy ligowy mecz na naszym terenie i walczymy dalej.
Prawdopodobnie tracimy na pewien czas naszego bramkarza Kubę Larischa, któremu życzymy szybkiego powrotu, warto jednak dodać, że pod koniec meczu na boisku po 7 tygodniach nieobecności pojawił się Kacper Pietrzykowski, u którego śladu po złamaniu obojczyka nie widać na całe szczęście. Jak napisałem wcześniej walczymy dalej, a kibicom bardzo dziękujemy za wsparcie i zapraszamy na kolejne spotkanie.